Rozwód w Warszawie
Wszystko, co musisz
wiedzieć, kiedy się
rozwodzisz

Rozwód kościelny – unieważnienie sakramentu

Opublikowano: 23 grudnia 2020
rozwód kościelny

Tytuł jest oczywiście mylący. Kościół nie uznaje rozwodów, może jedynie przeprowadzić postępowanie o unieważnienie sakramentu. Jaka to różnica? Praktycznie niewielka, od strony prawnej olbrzymia. Nie mam uprawnień do reprezentacji w procesie kanonicznym, czyli przed sądem kościelnym. Ten wpis to zbiór ogólnych wskazówek i informacji, ponieważ bardzo często dostaję pytania o kwestie prawa kościelnego, a niestety muszę odmówić przyjęcia sprawy.

Przeszkody małżeńskie w rozwodzie kościelnym

Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że przyczyny unieważnienia sakramentu małżeństwa (zwane przeszkodami małżeńskimi) nie mają nic wspólnego z przyczynami cywilnymi. Nie tylko z powodu nieco odmiennej “materii”, ale z uwagi na inny przedmiot sprawy. Rozwód zmierza do zakończenia, hm, stosunku prawnego, zaś unieważnienie do stwierdzenia, że nigdy ten stosunek nie powstał.

Jako że w rozumieniu kościelnym małżeństwo zmierza do posiadania potomstwa, duży nacisk jest kładziony na kwestie rozrodcze. Dlatego wśród głównych przyczyn w postępowaniu kanonicznym jest niemożność współżycia intymnego, przy czym musi to być niemożność uprzednia i trwała, czyli niedająca się skorygować oraz istniejąca w chwili udzielenia sakramentu. Faktyczna przyczyna tej niemożności, czy to psychiczna, czy fizyczna, jest drugorzędna, i to już jest w zasadzie kwestia dowodowa.

Istnieje szereg innych przyczyn, w tym bardzo rozległy temat wieku odpowiedniego do zawarcia małżeństwa. Jednak omówienie tych kwestii zdecydowanie wykracza poza ramy bloga, a wręcz wymaga konsultacji z prawnikiem kanonicznym. Dość powiedzieć, że podstawy unieważnienia sakramentu nie są intuicyjne, a wręcz bywają “nieostre”, tak jak to się określa w prawie cywilnym. Czyli takie, które nie mają jednoznacznie określonych granic, o płynnym znaczeniu i niejednoznacznym charakterze.

Przeszkody formalne w rozwodzie kościelnym

Całkowicie osobną kwestią są kwestie formalne, podobnie jak w przypadku czynności cywilnej. W prawie kanonicznym istotne są takie wady prawne jak niewystarczająca liczba świadków czy brak upoważnienia księdza, ale częściej – niezdolność do zawarcia małżeństwa (intelektualna w szerokim tego znaczeniu, obejmuje także zdolność do pojmowania skutków sakramentu) i inne wady obciążające zgodę małżeńską (podobnie jak w prawie cywilnym błąd co do osoby, podstęp itp., ale też błędy sakramentalne, w tym niechęć do ślubu katolickiego czy niechęć do posiadania dzieci).

Czas trwania postępowania

Postępowanie kanoniczne jest konsekwentnie liberalizowane i skracane, niemniej trzeba się nastawić na ok. 2-2,5 roku w typowym przypadku. Postępowanie “przyspieszone”, które trwa 45 dni, wciąż nie jest bazowym modelem postępowania.

Wiara w postępowaniu cywilnym

I ostatnie zagadnienie, dość drażliwe, które co jakiś czas pojawia się przy okazji “zwykłego” cywilnego rozwodu. Otóż wiara, jej brak, utrata czy zmiana, nie są przedmiotem zainteresowania sądu cywilnego. Jako że małżeństwo “państwowe” jest odseparowane od ślubu wyznaniowego, kwestie religijne są pomijane przez sąd jako nieistotne dla orzeczenia rozwodu. Nawet jeśli dla zainteresowanych akt apostazji może przekreślać małżeństwo, sąd cywilny będzie podchodził do tego tematu z dużą rezerwą i niechęcią. Sąd cywilny poprzestanie na ustaleniu, czy taki fakt miał miejsce i czy wpłynął na więzy małżeńskie, ale nie będzie oceniał ani osoby, która wystąpiła z Kościoła, ani tej, która w nim została.

Zupełnie czym innym jest sytuacja, kiedy “wiara” współmałżonka zagraża życiu lub zdrowiu. Ale wówczas tak naprawdę wchodzą w grę ogólne kwestie bezpieczeństwa, a nie rodzaj wyznawanej wiary.

Dlatego w sądzie cywilnym nie jest dobrze widziane poruszanie kwestii religii, bo wprowadza to element objęty wolnością sumienia i wyznania. Każdy ma prawo wyznawać, co chce, więc gdyby sąd orzekł rozwód, kierując się sprawami wiary czy konfliktem w tym obszarze, narażałby się na zarzut dyskryminacji religijnej. A już absolutnie odradzam wygłaszanie w sądzie cywilnym poglądu, że żona/mąż podjęli decyzję o rozwodzie pod wpływem Szatana.

Oceń wpis!
[Ocen: 1 Średnia: 5]