Rozwód w Warszawie
Wszystko, co musisz
wiedzieć, kiedy się
rozwodzisz

Błędy popełniane jeszcze przed rozwodem

Opublikowano: 5 stycznia 2024
adwokat rozwody warszawa

Rozwód jest na tyle trudnym doświadczeniem w życiu (głównie z przyczyn emocjonalnych), że ryzyko błędu pojawia się już na etapie planowania rozwodu. Co więcej – im mniej zaawansowany stan sprawy, tym łatwiej o błąd. Dobry adwokat rozwodowy wie, jak uporządkować sytuację i uniknąć największych ryzyk, zanim jeszcze cokolwiek się wydarzy.

Rozwód to iście diabelski wynalazek, ponieważ łączy w sobie cokolwiek bezduszne prawo z delikatną materią emocji i intymności. W dodatku decyzja o rozwodzie niesie za sobą wiele innych kwestii do załatwienia, takich jak podział majątku, alimenty czy ustalenie opieki nad dziećmi. Dlatego tak istotne jest minimalizowanie błędów, które mogą negatywnie wpłynąć na całe postępowanie. Czasem popełnienie drobnego błędu może skomplikować sytuację i prowadzić do niekorzystnego orzeczenia.

Na plus trzeba powiedzieć, że skorzystanie z profesjonalnej usługi adwokata od rozwodów może nawet w przypadku błędu doprowadzić albo do uniknięcia niekorzystnych skutków, albo do zminimalizowania szkód. Panika i emocje są najgorszym doradcą. I nieraz jako prawnik rozwodowy widziałem, jak w miarę konstruowania strategii dla klienta twarz mojego rozmówcy rozjaśniała się, a nawet pod koniec spotkania pojawiał się uśmiech zadowolenia.

Dlatego nie panikuj! Przyjdź na konsultację i dowiedz się co można zrobić

Orzekanie o winie jest jednym z kluczowych elementów w procesie rozwodowym. To może zaskakujące, ale w polskim prawie każdy rozwód jest z orzekaniem winy. Chyba że oboje małżonkowie zgodnie wnoszą o zaniechanie winy. Wówczas rozwód jest bez winy. Ale takie oświadczenie musi być złożone wprost i jednoznacznie. Czyli jeśli którekolwiek z małżonków odmawia rozwodu albo nie zajmuje stanowiska, to… rozwód jest z orzekaniem winy. Ale nie zawsze rozwód z orzekaniem o winie kończy się winą.

Wiem, można się pogubić. Ale takie jest prawo – napisane przez ludzi, którzy lubią komplikować sprawy, dla ludzi, którzy lubią skomplikowane sprawy. Jeśli przychodzi Ci na myśl dom wariatów, to możesz przyznać sobie jedną gwiazdkę za spostrzegawczość.

Przyda się przykład

Klientka wiedziała, że mąż od około roku ma romans. Mogłaby popełnić błąd i “wygarnąć” mężowi całą prawdę. Satysfakcji byłoby na całe pięć minut! Ale to tylko pozwoliłoby przygotować się mężowi do batalii rozwodowej, a nawet ukryć romans, zatrzeć ślady, “skonfigurować” własnych świadków pod kątem winy żony i tak dalej. Klientka była jednak osobą dojrzałą i rozważną – mozolnie zbierała dowody zdrady. Owszem, wielokrotnie dawała mężowi do zrozumienia, że byłaby skłonna wybaczyć niewierność, gdyby on miał jakiś romans i go zakończył. Jednak mąż już wtedy popełnił koszmarny błąd – uznał słowa żony za przejaw słabości, co tylko napompowało jego pychę. A pycha, jak wiadomo, kroczy przed upadkiem.

Żona wcale nie chciała się rozwodzić (małżeństwo z bardzo długim stażem), ale uznała, że jeśli miałby nastąpić rozwód, to tylko z zabezpieczeniem jej interesów majątkowych. Już na tym etapie przyszła do mnie z bogatym materiałem dowodowym (wiadomości SMS, nagrania rozmów, ustalone personalia kochanki) oraz ze sprecyzowanymi oczekiwaniami (dla niej dom oraz mieszkanie, z którego jest spory dochód z najmu).

Kwestia finansowa była o tyle ważna, że przez całe małżeństwo to mąż dobrze zarabiał i utrzymywał rodzinę.
Mając materiał dowodowy oraz sprecyzowane oczekiwania, klientka postawiła mężowi ultimatum, żeby zadeklarował się, czego on chce. Wyjście z długoletniego małżeństwa wcale jej się nie uśmiechało, ale nie zamierzała tkwić w związku, w którym mąż zapyla kwiatuszek (bo “kwiatuszkiem” nasz podstarzały Don Juan nazywał kochankę). Mąż popełnił kolejny błąd. Nie tylko wyśmiał żonę, ale wprost powiedział, że nic na niego nie ma, więc to on jej stawia ultimatum – pokojowy rozwód, a o majątku “trzeba będzie kiedyś pogadać”. Twarde “nie” ze strony żony zamknęło te “negocjacje”.

Pozew męża był bardzo krótki i ograniczał się do żądania rozwodu bez winy. Odpowiedzią była odmowa rozwodu ze wskazaniem na trudną sytuację materialną żony. Żona nic w ten sposób nie ryzykowała, bo nawet gdyby mąż cofnął pozew, ona miała wysłać detektywa pod adres kochanki w dniu schadzki, a potem samemu złożyć pozew.

Mąż zażądał winy obojga i powypisywał jakieś głupoty na temat pożycia. Dopiero wówczas w odpowiedzi zmieniliśmy na żądanie jego winy, przedstawiając naprawdę mocne dowody, powołując jako świadków osoby, które klientce mogły wystawić laurkę jako żonie, oraz żądając alimentów. Po trzech tygodniach małżonkowie podzielili majątek u notariusza zgodnie z wolą żony, a obie strony zmieniły żądanie na rozwód bez winy. I zapadł wyrok o rozwodzie bez winy.

Co najbardziej skłoniło męża, żeby się poddać bez walki? Jego kolejny koszmarny błąd. Nie dość, że naobiecywał kochance, jak to tępa i nieogarnięta żona nic o niej nie wie i się nie dowie, to jeszcze był na tyle nieostrożny, że zostawił ślady takiej rozmowy. Dlatego jako główny dowód wskazaliśmy przesłuchanie kochanki. Mąż nie bał się ani sądu, ani żony, ani nawet alimentów. Najbardziej upokarzało go to, że “kwiatuszek” zostanie zbrukany przesłuchaniem w sądzie. A potem zrobi niewiernemu mężowi “jesień Średniowiecza” z pewnej części ciała, że pozwolę sobie odwołać się od klasyka kina, Quentina Tarantino.

Wnioski

Jest to niemal podręcznikowy przykład działania z planem i z namysłem oraz z jasnym określeniem własnych potrzeb, interesów i możliwości. Dzięki rozsądnemu podejściu klientki można było pozwolić sobie na wieloetapowe działanie i swoistą żonglerkę dowodami. Mąż od początku popełniał błędy. Nawet pomimo wyraźnych ostrzeżeń był tak przekonany do własnej wizji rzeczywistości, że był całkowicie odporny na sygnały zwiastujące klęskę.

To właśnie takie okazje pokazują, jak kluczowa jest pomoc adwokata od rozwodów. Sam fakt, że masz rację, to w zasadzie nic. Nawet to, że masz dowody, też wiele nie zmienia. Przyznam się, że nierzadko eliminuję 80% materiału dowodowego, bo nie chodzi o to, żeby wysłać do sądu wszystko, lecz wszystko, co ma znaczenie. Dowody to amunicja, ale bez dobrego generała będzie strzelać na pusto.

Błędem jest wierzyć w to, że prawda obroni się sama, że druga strona na pewno nic nie ma, że nasze dowody są najlepsze i że wszystko ułoży się po myśli. I nie wiadomo, czy łatwiej przegrać, bagatelizując cudze dowody, czy przeceniając własne. Adwokat od rozwodów uporządkuje sytuację i zaproponuje strategię dostosowaną do interesów i możliwości.

Oceń wpis!
[Ocen: 0 Średnia: 0]